Gdzieś w zakamarkach mrocznej i wilgotnej piwnicy, podczas prac rozbiórkowych starej kamienicy, brygada remontowa natrafiła na egzemplarz albumu reprodukcji starych fotografii Polskiego Wybrzeża.
Jednym z budowlańców był mój stary znajomy, który dobrze znał moją pasję i od razu wiedział komu tę perłę podarować.
Książka mimo niesprzyjających warunków zachowała się w idealnym stanie, jedynie trzeba było pozbyć się z niej zapachu stęchlizny.
Suszyłam ją i wietrzyłam przez kilka tygodni aby nie naruszyć delikatnego papieru.
Obecnie jest moim Białym Krukiem i „obowiązkowym” punktem spotkań ze znajomymi.
[ zastanawiam się dlaczego teraz tak rzadko do mnie zaglądają?! 😉 ]
Zdjęcia pochodzą z 1920 r., natomiast nie ma stopki, z której można by się dowiedzieć kiedy ten wolumen został wydany.
RUCH został założony 17 grudnia 1918 roku pod nazwą: „Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością”. Założyli go znani księgarze o wybitnych zasługach dla polskiej kultury – Jan Gebethner i Jakub Mortkowicz
Album zawiera 20 obrazów Gdyni, Rozewia, Helu i Pucka.
Od zawsze fascynowały mnie stare fotografie z charakterystycznym kolorem sepii oraz te późniejsze czarno-białe.
Ta mieszanka fascynacji i znaleziska, zainspirowała mnie do odwiedzenia niektórych miejsc z albumu, żeby zobaczyć jak bardzo się zmieniły na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat.
Wybrałam te najbardziej rozpoznawalne a i z nimi był czasami kłopot, aby namierzyć to właściwe miejsce, w czym zawsze pomagali mi najstarsi mieszkańcy okolic. W czasie, kiedy robiłam te zdjęcia nie miałam jeszcze zeskanowanego albumu więc opierałam się tylko na własnej fotograficznej pamięci.
ROZEWIE
Widok z Rozewia
HEL
Uliczka na Helu
PUCK- FARA
Proszę zwrócić uwagę na drzewo! ( moim skromnym zdaniem to jak na 90 lat, urosło niewiele, chyba że to jest inna już roślina )
Może ta moja fotograficzna etiuda, będzie dla kogoś przyczynkiem do dalszych poszukiwań, współczesnych miejsc, zatrzymanych w kadrze starej fotografii.
Warto! Bo czasami wiatr historii sprzątnie nam coś sprzed nosa, czego nie da się już pochwycić żadna miarą.
Iwona Dominiczak
Bydgoszcz 29.12.2010r.