Towarzystwo na wycieczce do Krakowa i Małopolski – dzień 2

Dzień 2.

Najpierw konieczne uzupełnienie dnia poprzedniego. Otóż pogoda, z którą podróżowaliśmy, a następnie zwiedzaliśmy była po prosu fenomenalna. Pełnia lata, z temperaturą dochodzącą do 25 stopniu w cieniu. Po prostu FANTASTICO! Uprzedzę jeszcze historię i dodam, że tak było do końca naszej peregrynacji, czyli aż do powrotu do Trójmiasta!

Ale ad rem! Drugi dzień podróży zaczęliśmy od wizyty w Zamku Królewskim na Wawelu. Oczywiście z przewodnikiem, a nawet dwoma, bo podzielono nas na dwie grupy. Zwiedziliśmy po kolei Reprezentacyjne Komnaty Królewskie, Skarbiec i Zbrojownię, Katedrę i jej podziemia, a także dziedziniec zamkowy i jego słynne krużganki. Jak zawsze potęga Zamku zrobiła na każdym z nas wielkie wrażenie. Tu czuje się powiew historii stąpając po tych samych schodach, placach i salach, co nasi wielcy królowie. A arrasy i wystawa obrazu „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci to już creme de la creme zwiedzania! Podczas obiadu spotkaliśmy się z naszą dobrą znajomą, p. Małgorzatą Buyko, Prezesem Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego w Krakowie, które od kilku już lat mocno współpracuje z naszym Towarzystwem. P. Małgosia przejęła na siebie rolę przewodnika w dalszej części dnia i powiodła nas na Rynek, do Sukiennic. Tam mieliśmy okazję obejrzeć Galerię Sztuki Polskiej XIX wieku, czyli dzieła malarskie i rzeźbiarskie najznamienitszych polskich artystów, z Janem Matejką, Józefem Brandtem, Henrykiem Siemiradzkim czy Jackiem Malczewskim na czele. Od samego zestawu artystów i ich dzieł mocno się nam zakręciło w głowie, ale na tym jeszcze nie skończyliśmy! Po krótkim, acz bardzo miłym spotkaniu z naszymi przyjaciółmi z TP MN i zwiedzeniu tarasów Sukiennic, niedostępnych dla zwykłego turysty (ale to elitarnie brzmi!) przespacerowaliśmy się, z nieocenioną Prezes Małgosią, do głównej siedziby Muzeum Narodowego, aby obejrzeć głośną wystawę dzieł sztuki sakralnej „Maria. Mater Misericordia”, przygotowaną specjalnie na Światowe Dni Młodzieży. Jej rozmach nas oszołomił. Eksponaty na tę wystawę zostały przywiezione z ponad dziewięćdziesięciu miejsc w Europie i nie tylko, z muzeów państwowych i prywatnych, z kościołów, kapliczek i domów prywatnych. Dzieła te tworzone były przez artystów na przestrzeni wieków, od roku 1100 aż do XVIII wieku. A oprowadzał nas po niej jeden z autorów i współtwórców wystawy, prof. Piotr Krasny z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. To było wspaniałe i budujące przeżycie. Wielkie dzięki Panie Profesorze! Po przyjacielskim i pełnym wdzięczności pożegnaniu z p. Małgosią i jej koleżankami z Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego, obdarowani na koniec miłymi pamiątkami, zresztą z wzajemnością, udaliśmy się na kolację. Kto pomyślał, że to koniec dnia, ten grubo się pomylił! Otóż niedługo po posiłku znaczna grupa wycieczkowiczów udała się na zaplanowane, a jakże, kolejne nocne zwiedzanie, tym razem krakowskiego Starego Miasta (proszę nie mówić Starówki, bo się Krakusy obrażają). To miejsce, czyli Rynek, ul. Floriańska, Kanoniczna, Grodzka i okoliczne uliczki, z ich restauracjami, sklepami, barami itd., jest aktywne całą dobę! Czego niektórzy z nas chętnie doświadczyli, ale już na własną rękę!

ciąg dalszy nastąpi…

Drukuj stronę

Wyślij wiadomość do administratora




    Skip to content